Vitor Roque już w Barcelonie! Jak to wpłynie na pozycję Lewego?

Wiadomo było już dawno, że kwestią czasu było przybycie Brazylijczyka do Barcelony. Kiedy ukazywały się pierwsze newsy dotyczące tego transferu, przewidywano że będzie się uczył od doświadczonego Roberta Lewandowskiego. Czy przy tej formie, którą dysponuje w tym momencie Polak, nadal są takie plany?

Jak na razie, polski napastnik nie musi martwić się że straci miejsce w wyjściowej jedenastce, ale czy na dłuższą metę je utrzyma? Musi myśleć o tym, że jeśli nie poprawi swojej skuteczności i nie zacznie regularnie strzelać, to po jakimś czasie może nie być już pewny swojej pozycji.

Hiszpański dziennik „MARCA” podaje, że w tym momencie obaw nie ma. „Przybycie Roque nie martwi 35-letniego Lewandowskiego. Przynajmniej na razie. Podobnie jak reszty zawodników w ataku Barcy. Pomysł nad którym pracuje klub, polega na tym, że nowy gracz ma otrzymać czas na stopniową aklimatyzację. Ma zaledwie 18 lat, przybywa do nowego kraju i nowego miasta. To zupełnie inna liga, która bardzo różni się od brazylijskiej...” . 

Katalończycy opisują swoją nową gwiazdę, jako uzupełnienie dla zespołu i samego Lewandowskiego, a nie konkurencję

Sam Vitor Roque bardzo ceni „Lewego” i niezwykle cieszy się że będzie mógł dzielić szatnię z takim piłkarzem, jak i innymi graczami Barcelony. "Lewandowski, Raphinha i Yamal. Gra z nimi wszystkimi będzie czymś wyjątkowym. Od Roberta Lewandowskiego będę starał uczyć się jak najwięcej, obserwując każdy jego krok, każde uderzenie piłki, aby zobaczyć jak najwięcej i cieszyć się tym, ponieważ to legenda piłki nożnej. Już niedługo będę z nim dzielił szatnię." A więc wszystko wskazuje na to, że Lewandowski nadal będzie pełnił funkcje „nauczyciela” dla Vitora Roque’a, skoro sam Brazylijczyk o tym mówi.

Robert Lewandowski pomimo dnia wolnego, przybył na Ciutat Esportiva i już zaczął powoli przygotowywać się do kolejnych meczów. Czy więc czuje presję w związku z przybyciem 18-letniego brazylijskiego napastnika? Może w końcu wróci na dobre tory!

Autor: Natalia S.