• JUST KEEPERS

    THE GOALKEEPER GLOVE SPECIALISTS

  • Food&Ball by ARKADIUSZ MILIK

Szczęsny wyrzuci ze składu Inakiego Pena'e?!

W wieczór pełen emocji, gdy uwaga skupiła się na odpoczynku Daniego Olmo i Pau Victora, pierwszym golu Gaviego od ponad roku oraz powrocie Lamine Yamala do podstawowego składu Barcelony, nie sposób pominąć kluczowego wkładu Wojciecha Szczęsnego w półfinale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Athletic Bilbao.

Nie można zapominać, że polski bramkarz przez większość sezonu pełnił rolę rezerwowego, a swoje pierwsze minuty w obecnych rozgrywkach otrzymał dopiero w meczu z Barbastro w ramach Pucharu Króla. Trudno było przypuszczać, że tak szybko wróci na boisko, jednak z powodu spóźnienia Peny na sesję aktywizacyjną w dniu meczu, Hansi Flick natychmiast postanowił go ukarać, dając szansę Szczęsnemu.

Po naprawdę znakomitym występie bramkarza, który zanotował drugie czyste konto z rzędu (pierwszy raz od 2014 roku, gdy bramkarzowi udało się tego dokonać na początku nowego roku), nasuwa się pytanie: czy Wojciech Szczęsny na dobre wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce?

Chociaż nie można zaprzeczyć, że Iñaki Peña spisywał się znakomicie w sezonie 2024/25, często to drobne szczegóły decydują o losie zawodnika. W tym przypadku słabe zarządzanie czasem może mieć poważne konsekwencje na boisku. Hansi Flick od początku sezonu jasno określił, że punktualność na treningach i spotkaniach drużynowych to zasada niepodlegająca negocjacjom. W związku z tym Iñaki nie może twierdzić, że był nieświadomy reguł.

Szczęsny był wszystkim, tylko nie biernym widzem, jak to miało miejsce w meczu z Barbastro. W pierwszej połowie spotkania przeciwko Athletic wykazał się niesamowitą aktywnością – wybiegając z linii bramkowej, by wybić piłkę głową, broniąc kilku strzałów z bliska i rozdając piłkę z werwą. Mając pełną kontrolę nad swoim polem karnym i czwórką obrońców, był prawdziwą "bezpieczną parą rąk" dla drużyny.

Poziom jego występów w obu połowach z pewnością skłoni trenera do refleksji w nadchodzących dniach. Jeśli Hansi Flick zdecyduje się kontynuować grę ze Szczęsny, to Inaki, choć dotknięty rywalizacją, nie będzie miał podstaw do skarg. W szerszym kontekście, może to być także sygnał dla całej drużyny, co do standardów, jakich trener nadal oczekuje od każdego zawodnika.

Jeżeli zawodnik rzeczywiście wierzy, że jego miejsce w drużynie jest zagrożone, rywalizacja o miejsce w składzie – którą każdy trener uznaje za idealny scenariusz – staje się rzeczywistością. Szczęsny ma poczucie, że w końcu dostał szansę, by udowodnić, że wciąż ma wszystko, czego potrzeba, by rywalizować na najwyższym poziomie.

Autor: Natalia S.