Statystyki są bezwzględne. Milik w kadrze trafia średnio raz na...rok
Wśród powołanych na listopadowe mecze reprezentacji zabrakło Arkadiusza Milika. Nieobecność zawodnika Juventusu Turyn zszokowała niektórych kibiców, ponieważ Milik (znany z wielu problemów zdrowotnych), tym razem nie narzekał na nic. O jego absencji zdecydowały...wyniki sportowe?
Pomimo problemów, które Arek miał, jest to bardzo wartościowy piłkarz. Niedługo przed powołaniami, pojawiła się statystyka, z której wynikało, że w ostatnich latach, zdobywał dla drużyny narodowej średnio... jedną bramkę na rok. Większość kibiców nie była świadoma tak fatalnej skuteczności (podaje sport interia). Czy Michał Probierz aż tak intensywnie przegląda internet i zasugerował się takimi statystykami? Nie sądzę. Co było więc prawdziwą przyczyną braku powołania Milika? Chciał zapewne spróbować czegoś innego i nowego. Jak to wyszło? Żaden z pozostałych strzelców nie pokonał bramkarza Czechów. Zrobił to tylko Jakub Piotrowski, który był nominalnym napastnikiem.
Na oficjalnej konferencji prasowej selekcjoner zwrócił uwagę na dobrą dyspozycję innych zawodników
Obserwujemy innych graczy. Podjęliśmy decyzję, że tym razem na nich będziemy stawiać. W październiku nie było Bednarka - mówiłem, że nie zamykam mu drogi do kadry. To samo tyczy się Arka, rozmawiałem z nim. Nie jestem człowiekiem, który robi coś za plecami. Arkadiusza Milika nie ma, bo są zawodnicy, którzy też grają i którzy też zdobywają gole w swoich klubach. Czas ich sprawdzić – skomentował Probierz brak powołania dla zawodnika Juventusu.
Cóż z tych założeń, kiedy podstawowy napastnik, na którego liczy cała Polska zalicza kolejny bezbarwny występ. I niestety nie było to w tych eliminacjach niczym niezwykłym
Spektakularne popisy strzeleckie kapitana kadry to już - jak się wydaje - melodia przeszłości. Z opublikowanych danych wynika, że w trakcie 540 minut spędzonych na murawie, Lewandowski uderzał na bramkę rywali 22-krotnie, ale tylko sześć razy celnie. To oznacza, że średnio w światło bramki trafiał... zaledwie raz na mecz. Tak mizernego efektu nikt nie miał prawa się spodziewać. Czy reakcja kibiców będzie podobnie burzliwa jak w przypadku "zdemaskowania" nieskuteczności Milika? - czytamy na sport.interia.