Barcelona postawiła wszystko na Lewandowskiego, Raphinhę i Koundé – zakład, który wreszcie się opłaca!
Dwa i pół roku temu Barcelona podjęła ryzykowną decyzję, zastawiając swoją przyszłość w zamian za natychmiastowy zastrzyk gotówki. Zadłużony klub desperacko potrzebował środków finansowych, aby pozyskać kilku kluczowych zawodników.
Barcelona wykorzystała część środków uzyskanych ze sprzedaży przyszłych praw telewizyjnych oraz innych aktywów, inwestując łącznie 160 milionów euro (wówczas 163 miliony dolarów), aby sprowadzić czołowego napastnika Roberta Lewandowskiego, brazylijskiego skrzydłowego Raphinhę i wszechstronnego obrońcę Julesa Koundé.
Choć Lewandowski regularnie trafiał do siatki, nigdy nie było momentu, w którym cała trójka spełniłaby w pełni oczekiwania klubu.
Aż do tej pory
Doskonała gra tego trio, wspierana przez ich kolegów z drużyny, pozwoliła Barcelonie osiągnąć znaczące sukcesy, w tym zajęcie drugiego miejsca w tabeli Ligi Mistrzów oraz utrzymanie dobrej pozycji zarówno w lidze hiszpańskiej, jak i w Pucharze Króla. Robert Lewandowski, w wieku 36 lat, rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze, imponując skutecznością na boisku. Z kolei Jules Koundé, występując na pozycji prawego obrońcy, znakomicie łączy obowiązki defensywne z ofensywnymi, odgrywając kluczową rolę w obu fazach gry.
Jednak to 28-letni Raphinha przeszedł ogromną transformację i stał się niezawodnym strzelcem, liderem drużyny oraz wszechstronnym graczem, który potrafi występować na różnych pozycjach. Pod wodzą nowego trenera Hansiego Flicka stał się również niespodziewanym kandydatem do kluczowej roli w drużynie. Brazylijczyk przybył do Hiszpanii z Leeds jako szybki i pracowity prawoskrzydłowy, ale trener Xavi Hernández początkowo preferował Ousmane'a Dembélé na tej pozycji, co sprawiło, że Raphinha nie był kluczowym graczem podczas drogi po tytuł La Liga w 2022 roku. Po odejściu Dembélé, Raphinha stanął przed kolejnym wyzwaniem – młody fenomen Lamine Yamal błyskawicznie zyskał popularność i ponownie zepchnął go na ławkę rezerwowych.
Zamiast się obrażać, Raphinha dostosował się do sytuacji, przesuwając się na lewe skrzydło i pełniąc rolę kreatywnego pomocnika. Szybko przekonał Hansiego Flicka, że zasługuje na miejsce w wyjściowej jedenastce. Od tego momentu stał się jednym z najbardziej rozwiniętych graczy w czołowej drużynie Hiszpanii w tym sezonie, zdobywając 22 gole we wszystkich rozgrywkach. W każdej z dwóch pierwszych kampanii w Barcelonie strzelił po 10 bramek. A te gole były naprawdę wyjątkowe. Raphinha zdobył trzy bramki w dwóch jednostronnych zwycięstwach nad Realem Madryt, a także dwukrotnie trafił do siatki, w tym zdobywając niesamowitego solowego gola, który zapewnił Barcelonie zwycięstwo 5-4 nad Benficą w Lidze Mistrzów na początku tego tygodnia.
Kiedy Robert Lewandowski przybył z Bayernu Monachium w 2022 roku, wielu uważało, że Barcelona będzie miała szczęście, jeśli polski napastnik zdoła rozegrać kilka udanych sezonów, zanim jego kariera dobiegnie końca. Jednak Lewandowski, wbrew oczekiwaniom, jest w znakomitej formie, zdobywając oszałamiające 28 goli w 29 meczach we wszystkich rozgrywkach, w tym dziewięć goli, które dają mu prowadzenie w Lidze Mistrzów. Raphinha jest tuż za nim, z ośmioma bramkami.
Jules Koundé przybył do Barcelony po imponującym występie jako środkowy obrońca w Sevilli. Jednak trener Xavi początkowo musiał wystawiać go na prawej obronie, co wykraczało poza strefę komfortu Francuza. Teraz Koundé w pełni przystosował się do tej roli i wykazuje ogromne poczucie dowodzenia, zarówno w defensywie, gdzie skutecznie radzi sobie z najlepszymi napastnikami, takimi jak Vinícius Júnior, jak i w ofensywie, wspierając atak i grając za Yamalem na skrzydle. Zdobył dwa gole i zaliczył trzy asysty, a także rozegrał najwięcej minut spośród wszystkich piłkarzy Barcelony w tym sezonie.
Barcelona zajmuje trzecie miejsce w La Liga, ale w niedzielę podejmie zagrożoną spadkiem Valencię, licząc na zdobycie trzech punktów w starciu z drużyną walczącą o utrzymanie. Zespół Flicka będzie chciał się otrząsnąć po rozczarowującym remisie 1:1 z Getafe w poprzedni weekend, który nie pozwolił im na utrzymanie tempa czołówki.
Lider tabeli, Real Madryt, w sobotę odwiedzi ostatnie w tabeli Valladolid, mając przewagę dwóch punktów nad Atletico Madryt. Z kolei Atletico, przed meczem z Villarreal, zmierzy się z drużyną z tego samego regionu.
Autor: Natalia S.